Polub myślenie – pomożesz sobie!

Jestem zła! Wściekła!
Rzekłabym nawet, wkurwiona!

Od rana na fejsie jak króliki na wiosnę mnożą się fan-page chorego chłopca, podobno bijące dla niego rekordy polubień…
Na chwilę jest ich już ponad dziesięć, a prawdopodobnie część już i tak została usunięta.

Ktoś zapyta – no i co z tego?
Ano to, że nikt nie powinien żerować na naiwności internautów zawierając w nazwie
cokolwiek co sugeruje, że działa w szczytnym celu.
BA! W tym przypadku powstały strony bezwstydnie łżące, że są profilami oficjalnymi!
Z każdą taką akcją spada zaufanie publiczne i przygasa w ludziach chęć do niesienia pomocy.

A i wizerunek dziecka został tu bezprawnie wykorzystany, przetworzony, wyeksploatowany, bo przecież Łukasz, nieuleczalnie chory (nie śmiertelnie! nieuleczalnie!), dziesięcioletni wolontariusz WOŚP, nie jest osobą publiczną! On w tym wieku nie ma prawa sam nawet decydować o tym co wrzucić do sieci!

Nic nie wyprowadza mnie z równowagi tak, jak jazda na cudzym cierpieniu.
Nie tylko pewnie mnie z resztą.

Jednak jeszcze bardziej drażnią mnie ludzie, którzy nie wiem, czy w swej głęboko posuniętej naiwności czy już bardziej w czystej postaci głupoty, nie widzą w nic złego w takim „lajkowaniu”, mimo, że sprawa od rana jest na cechowanym.
Przecież oni tylko wyrażają wsparcie dla chorego, łączą się nim, wspierają.
Za Chiny ludowe, nie mogę pojąć, jak można wierzyć, że to pomaga, skoro istnieje spore prawdopodobieństwo, że główny zainteresowany nawet o akcji bicia rekordu nic nie wie!

O co ta spina? To tylko lajk
– ktoś mówi.
No to skoro to tylko lajk, to jak tym lajkiem chciałeś temu dzieciakowi pomóc?
Matka miała w aptece za kciuki w górze wykupić recepty? Czy może rehabilitant wydłuża terapię w zależności, od ilości kliknięć?
NIE! Już mam! Pewnie NFZ refunduje w większym procencie, gdy liczba udostępnień przekroczy sześćset!

Zanim napiszesz człowieku, że polubiłeś wszystkie sto pięćdziesiąt stron Łukasza
z dobrego serca, to weź Ty się zastanów, jak chcesz swoje dziecko nauczyć, że ma w sieci byle czego nie klikać, nawet (a może i tym bardziej) w dobrej wierze?!
Pomyśl przez chwilę, jaki przykład dajesz i jak bardzo kretyńskie są Twoje wymówki,
że przecież nic się od tego nie stanie.

Skoncentruj się – co się stanie, jak Twoje dzieci nie będą potrafiły odróżnić dobra w sieci,
od tego co dobro tylko sprytnie udaje?

Czy nie widząc problemu w lajkowaniu farm fanów jesteś w stanie wytłumaczyć pociechom, że nie wygrają jednego z pięciuset niezafoliowanych ajfonów? Czy wiesz dlaczego wszyscy się śmiali z udostępniających tamte strony? Nie? To wyszukaj w guglach, na czym polega handel internautami.

Mówisz – „nie chcesz, nie lajkuj” –  pokazujesz, że masz w poważaniu zaufanie, jakim obdarzają Cię znajomi czy fani! To nie jest tak, że wystarczy „odlubić” jak strona zmieni nazwę, bo jeszcze zanim się zorientujesz, możesz zostać pięć razy wystawiony na aukcję.

Wykręcasz się, twierdzisz, że nic nikomu nie grozi, w końcu jesteś dorosły, przecież wiesz jak to wszystko działa, choć nawet pojęcia nie masz, kto adminuje której stronie.
A teraz spróbuj oszacować ilu na osiemset tysięcy lubiących, może przypadać nieletnich fanów? Na fejsie konta mają dzieciaki nie mające nawet tych wymaganych trzynastu lat.
Ilu z nich, to mogą być dzieci Twoich znajomych, widzące, że Ty, odpowiedzialny dorosły polecasz, lub prosisz o wsparcie w postaci kliknięcia trwającego mniej niż dwie sekundy!
Tyle się prawi, o bezpieczeństwie, o ostrożności w sieci, więc jak długo można się tak nieodpowiedzialnie podkładać? Dajesz się nabierać na zdjęcie chorego chłopca jak małe dzieci na obrazki z kotkiem!

Można się naciąć.
Można popełnić błędy.
Nikt się nie staje od razu w pełni świadomym użytkownikiem.

Ale jak już media zewsząd trąbią, że całą akcja to jeden wielki fejk, chamsko żerujący
na krzywdzie dziecka o bardzo wielkim sercu, kiedy głos zabierają rodzice małoletniego, którego wizerunkiem na prawo i lewo szasta się w sieci od siedemdziesięciu dwóch godzin praktycznie bez przerwy, to wtedy trzeba przestać strugać bezmyślnego wariata, co to klika z sympatii, nie bacząc, co się stanie potem.
Bo w takiej sytuacji to trzeba już tylko polubić myślenie!
G
warantuję, że to akurat pomaga!
.
.
.
Jeśli chcecie pomóc tak NAPRAWDĘ, to wejdźcie na www.lukaszberezak.pl .
W zakładce „Prośba„znajdziecie wszystkie niezbędne informacje.
Również na tej stronie znajduje się LikeBox jednego, jedynego prawdziwego
fan page’a chłopca.

4 Komentarze

  1. Oddychaj, spokojnie. Niestety, nie pierwszy to i nie ostatni raz. Niestety… Jedynym ratunkiem jest tylko MYŚLENIE.

  2. To naprawdę tragiczna sprawa, dobrze, że otwarto już oficjalny profil chłopca i nagłośniono sprawę. Straszne jest to, że ktoś chce żerować na cierpieniu jednego i głupocie drugich. Straszne jest też to, że zalajkować jest łatwo, a wesprzeć dzieciaka choćby złotówką już nie tak bardzo…

    Bo to Polska właśnie.

  3. Ludzka głupota jest porażająca. „Znajomy zalajkował, to ja też kliknę”. Po co sprawdzać, po co czytać. Wirtualna charytatywność, prawie jak The Sims ….

  4. Plecionkarnia · · Odpowiedz

    AMEN!!

Dodaj komentarz